Kiedy kilka lat temu, po raz pierwszy zobaczyłam eksperymenty z fotografią rentgenowską roślin pomyślałam, że muszę spróbować tego samego z fotografią ślubną. Byłoby to coś niezwykłego i niespotykanego na skalę światową. Ale od pomysłu do realizacji jest długa droga i wiele przeszkód, takich, jak np. skąd wziąć sprzęt do prześwietleń. Przecież tego nie można sobie od tak kupić. Snułam się z tym pomysłem aż 4 lata, wymyślając w głowie przeróżne realizacje i kompozycje ujęć.
W końcu zmobilizowałam się i poszłam do zupełnie wtedy mi obcej Pani radiolog, która taki sprzęt już posiadała. Okazało się, że moje zwariowane pomysły przypadły jej do gustu i użyczyła mi swój sprzęt do stworzenia ślubnej fotografii rentgenowskiej. Używałam głównie starego, analogowego, dużego aparatu RTG. Zdjęcia wywoływałam w ciemni na błonach zielonoczułych różnych wielkości. Długo trwało nauczenie się doboru odpowiednich parametrów, a pierwsze próby były nieudane. Właściwie, to na tych zdjęciach nic nie było widać 🙂 Z czasem jednak udało się poskromić bestię i powoli powstawały rentgenowskie zdjęcia ślubne. Na początku fotografowałam detale takie, jak buty ślubne, bukiet, obrączki, czy biżuteria. Potem postanowiłam iść o krok dalej i zaproponować moim parom młodym sesję ślubną RTG. Okazało się, że nie było to trudne i zaczęłam fotografować także ludzi, a dokładniej mówiąc ich dłonie. Dla bezpieczeństwa zakładaliśmy specjalne, ołowiane fartuchy ochronne i wykonywałam tylko po jednym zdjęciu na parę.
Wyróżnienia
Efekt końcowy każdego z tych zdjęć był moim zdaniem bardzo ciekawy, dlatego w 2019 roku postanowiłam zebrać się na odwagę i po raz pierwszy w życiu wysłać moje zdjęcie ślubne na konkurs fotograficzny. Wybrałam prestiżowy, ogólnoświatowy konkurs WPPI – Wedding & Portrait Photographers International organizowany w USA. Jego wynik przerósł moje najśmielsze oczekiwania, ponieważ zdobyłam pierwsze miejsce. Później kolejne zdjęcia również zdobywały podium na różnych konkursach międzynarodowych. Ale więcej tutaj









